chillout z Pezetem zawsze spoko <3
sobota, 12 stycznia 2013
the same.
W końcu zebrało mi się aby napisać pierwszego posta w tym roku i mimo, że nikt tego nie czyta mi to pomaga. Daje mi swobodę, to że mogę napisać to co gdzieś tam daleko w środku czuję. chociaż sama nie jestem w stanie określić czy moje uczucia jeszcze istnieją.chyba nadszedł czas na oderwanie się od tego świata i zaczęcia
czegoś innego. to zżera mnie. wiem że będzie to trudne. ale z
dnia na dzień będzie mi coraz łatwiej. bo chcę tego. ten cały
internetowy świat niszczy mnie i moje życie. ludzie robiący wszystko aby tylko wszystko zepsuć.to
uzależnienie przerodziło się w coś co zabiera za dużo mojego czasu, mam
na głowie miliony innych spraw i nigdy wszystkiego nie zdążę zrobić a
dlaczego? bo nie mogę odczepić wzroku od monitora a palców od
klawiatury. przede mną najważniejsze 5 miesięcy mojego życia, które zadecydują o
moim dalszym życiu. będzie ciężko wiem. ale nie tylko ja mam problemy. chce stawić im czoła. chce pokazać że stać
mnie na więcej niż inni myślą. chce uwierzyć że życie jest cudowne i nie
stracić ani jednego dnia więcej. to w końcu wszystko dla mnie. to dla
mnie najbliższi daja to co mogą by mi bylo dobrze. już zobaczyłam
komu mogę ufać a komu przesłać środkowego palca.. a co z moimi uczuciami? chyba gdzieś tam są, ale bardzo
daleko. dobrze jest nie czuć tego czego się czuć nie chce. nie raz
chciałam napisać, lecz w ostatniej chwili nie wcisnęłam "enter". po co
to robić.? myślę że jego szczęście jest ważniejsze nawet ode mnie. po co
psuć to szczęście jeżeli jedno z nas może Go mieć wiele. niech tak
zostanie. jest mi dobrze. chociaż czasami mam dość. ale wiem że gdzieś
tam ktoś na mnie czeka i jeszcze przyjdzie czas abym i ja była
bezgranicznie szczęśliwa.!
przede mną trudne
wybory i decyzje a więc chyba czas się uspokoić. dać z siebie 100%.
znikam stąd.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz