niedziela, 31 sierpnia 2014

.


co mam zrobić ze swoim życiem ? mam się kierować ciągle przypadkami i czekać aż coś raczy się zmienić ? mam stać bezczynnie i być tylko obserwatorem tego co się dzieje ? nie wiem , ostatnio coraz częściej mam wrażenie że nie pasuje tutaj. moje myśli ulatniają się, ciągle błądzę wzrokiem po ścianach, ciało w zupełnej rozłące z duszą. dwa różne światy. moja intuicja mnie zawodzi, sama jestem zbyt podatna na emocje. nie lubię tego w sobie. najchętniej chciałabym zniknąć na jakiś czas ale nie da się , a szkoda. w ostatnich dniach takie wyłączenie na pewno by nie zaszkodziło. pozostaje czekać aż coś się zmieni, czy sama mam się za to zabrać ? każda mikrokomórka podpowiada coś innego. kogo bądź czego mam słuchać , skoro sama zawodzę siebie na każdym kroku ?

.

a jeśli nie mogę z Tobą pomilczeć, jeśli nie mogę zatańczyć w deszczu, mając świadomość, że Tobie się to spodoba, jeśli nie mogę przytulić się do Ciebie i przestać na chwilę istnieć, jeśli nie mogę mówić dlo Ciebie o każdej porze dnia i nocy - to po co mam Cię znać? po co mi ta znajomość, skoro jest tak bardzo pusta i bezużyteczna? po co mi Ty, skoro nie mogę Cię mieć tak naprawdę, do końca?

.

wiem że gdzieś tam jesteś, daleko, stanowczo za daleko. wiem że jesteś kimś kogo tyle szukałam. kimś kogo nikt oprócz mnie nie zna!  narazie zostałam tutaj sama, pusta, jestem w stanie krzyczeć jak mi źle, przez Ciebie... gdzie jesteś kiedy Cie wołam? co robisz kiedy ja chciałabym Cię przytulic i słodko powiedzieć 'bądz ze mną, przy mnie, dla mnie'. wróć zanim będzie za późno. oddaj mi siebie na własność, przytul kiedy będę cicho i zatykaj usta swoimi ustami kiedy będę mówiła o wiele za dużo. jedźmy w miejsca gdzie nikt nas nie zna i zasypiajmy w swoich objęciach. bądźmy dla siebie, nie dla świata. oddam wszystko, jeśli tylko chcesz. powiedz że jestem wszystkim, żyj dla mnie. umieram. upadam. konam. tonę. gdzie jesteś...